poniedziałek, 14 stycznia 2013

Ziaja- naturalny krem oliwkowy. Nowy bubel?

Cześć Dziewczynki :)
Od tygodnia siedzę w domu chora :( Jeszcze w piątek myślałam, że powoli wracam do zdrowia, ale ostatnia noc była dla mnie prawdziwym koszmarem. Ból gardła, suchy męczący kaszel i brak snu do godziny 2:30, gdzie musiałam wstać do szkoły o 5:30 i spędzić w niej 8 godzin. Ale na szczęście przeżyłam. Jutro klasa ma mieć skrócone lekcje i iść do jakiegoś muzeum, a ja muszę iść do lekarza, więc nie ma sensu, żebym szła na jakieś 2 lekcje do szkoły i potem wracała się do domu. 

Kosmetykiem, który chciałabym dzisiaj Wam przedstawić, jest Ziaja- naturalny krem oliwkowy, cera sucha i normalna. Kupiłam ten krem, ponieważ jakiś czas temu miałam okropnie przesuszoną cerę. Wcześniej nie używałam żadnych kremów nawilżających do twarzy, bo nie przepadałam za kremami do rąk, balsamami, a w szczególności właśnie kremami do twarzy. W tym czasie jednak potrzebowałam natychmiastowego nawilżenia, więc poszperałam trochę w Internecie i trafiłam na ten. Wiele osób go chwaliło, poza tym był łatwo dostępny i tani, więc pomyślałam, że zaryzykuję i go kupię. Niestety po pierwszym użyciu zauważyłam, że krem w moim przypadku kompletnie nie nadaje się do twarzy... :( 




-może zapychać
-jest za tłusty (świecę się po nim jak psu WIADOMO CO, więc jak już, to polecam go używać tylko na noc)
-jego konsystencja jest hm... ciężka (?) trudno rozprowadza się po twarzy

+ładny zapach
+dobra cena
+dostępność 
+wydajność
+opakowanie






Z tego co do tej pory napisałam, nietrudno zauważyć, że plusów jest więcej, więc dlaczego w tytule napisałam, że jest bublem? Wiadomo, ważniejszy jest sam produkt i jego działanie niż np. opakowanie. Jest to krem DO TWARZY, a u mnie się na twarzy nie sprawdził. Dlatego mogłabym nazwać go bublem. ALE UWAGA! Nie chciałam wyrzucić go do kosza i wpadłam na pomysł, żeby użyć go do innej części ciała, a dokładnie do stóp i muszę powiedzieć, że w tym przypadku sprawdza się REWELACYJNIE! Po kąpieli nakładam warstwę kremu na stopy, następnie grube skarpetki i rano budzimy się z mięciutkimi stópkami jak u bobasa :)

Ogólnie mówiąc ja osobiście nie polecam tego kremu do twarzy, ale to stóp jak najbardziej!



Używałyście jakichś produktów tej firmy? :))








+przepraszam za dość chaotyczną notkę, ale dodaje tego posta przed 1 w nocy i jestem już prawdę mówiąc padnięta ;)

czwartek, 10 stycznia 2013

Catrice- podkład w musie.

Cześć Dziewczyny :)
Dzisiaj postanowiłam, że pokażę Wam w końcu mojego ulubieńca nad ulubieńcami, a dokładnie będzie to podkład w musie firmy Catrice. :) Od jakiegoś czasu bardzo chciałam kupić sobie podkład firmy Rimmel Match Perfection, jednak jak dla mnie jego cena jest nieco za wysoka. Może dla większości z Was nie, ale ja mam dopiero 16 lat, więc dla mnie to trochę za drogo. ;) Przeglądając blogi i vlogi natknęłam się na post, w którym pewna dziewczyna pisała o podkładzie w musie Cartice. I jak tylko go zobaczyłam, poczułam, że MUSZĘ (!) go mieć :D Zaczęłam czytać recenzje na jego temat, szukać ile mniej więcej kosztuje i tak dalej... Okazało się, że jego cena to jakieś 20zł i pomimo tego, że jest dwa razy droższy od podkładów, których używałam do tej pory, dalej czułam, że musi znaleźć się w moim posiadaniu. Następnego dnia pojechałam z tatą na małe zakupy i chciałam przy okazji sprawdzić czy jest jeszcze ten mus no i na szczęście był, jednak miałam chwilę zwątpienia, bo nie wiedziałam jaki odcień będzie dla mnie dobry, ale zaryzykowałam i kupiłam najjaśniejszy (Light Beige 011), co okazało się strzałem w dziesiątkę! Po powrocie  do domu, od razu poszłam go przetestować. Nie macie pojęcia jak się nim zachwycałam, kiedy użyłam go pierwszy raz :D Mogę powiedzieć, że jest to zdecydowanie najlepszy kosmetyk jaki miałam do tej pory. Ale nie będę się bardziej rozpisywać, tylko przejdę do recenzji! :)


Podkład umieszczony jest w szklanym, dość masywnym słoiczku z plastikowym wieczkiem, jednak mi to wcale nie przeszkadza. Ma 16 gramów. Dostępny jest w Naturze.


Powyżej macie "obietnice producenta" :)

Jak dla mnie, wszystkie te obietnice musik spełnia.

+ładnie dopasowuje się do cery
+nie tworzy efektu maski
+ma cudowną (!) konsystencję. jest bardzo lekki i delikatny
+wystarczy niewielka ilość produktu, aby dobrze pokryć twarz
+zostawia matowe wykończenie 
(kiedyś używałam dodatkowo pudru transparentnego, ale używając tego musu, puder jest tu zbędny :))
+ma fajne opakowanie :D




Moja ocena to 6/6, pomimo tego, że jest 2 razy droższy od mojego poprzedniego podkładu, jest po prostu idealny i kiedy mi się skończy na pewno do niego wrócę. :)



Używałyście podkładów w musie? 
Jak się u Was sprawdziły? :)





A tak poza tym, znalazłam wczoraj maseczki do twarzy i zaraz pójdę którąś przetestować, chociaż powiem Wam, że nie przepadam, za maseczkami, ale w sumie spróbować można :)








środa, 9 stycznia 2013

Liebster Award :)

Hej :)
Zostałam nominowana po raz pierwszy do Liebster Award przez Ragione za co bardzo dziękuję :)
Może nie będę przedłużać i przejdę do rzeczy :D

1. Blogowanie czy prowadzenie osobistego pamiętnika?
Zdecydowanie blogowanie. Prowadziłam kiedyś swój osobisty pamiętnik, ale szybko mi się to znudziło ;)

2. Ulubiona blogerka?
Hm... nissiax83 :)

3. Co lepsze: makijaż naturalny czy przesadzony ?
Naturalny oczywiście :)

4. Błyszczyk, pomadka czy balsam do ust? Co lepsze?

Balsam do ust, bo jego używam najczęściej :) Ale pomadki i błyszczyki też bardzo lubię :)

5. Czy, Twoje notki są jakąś inspiracją ?
Niee :)

6. Najdroższy ciuch w Twojej garderobie to... ?
Chyba moje ukochane buty i torba z nike :D

7. Torba czy plecak?
Zdecydowanie plecak. Nosiłam kiedyś torbę, ale bolały mnie od niej plecy, więc przerzuciłam się na plecak, który jest o wiele wygodniejszy :)

8. Czy był jakiś powód, dla którego znalazłeś/aś się na blogspocie?
Nie, była to decyzja podjęta na spontanie :)

9. Dzień urodzin. Obchodzony hucznie czy w gronie najbliższych?
W gronie najbliższych :>

10. Czy Twoim zdaniem istnieją faceci idealni?
Nie :)

11. Jaki element biżuterii nosisz najczęściej?
Kolczyki.


Pytania dla Was:
1. Interesujesz się czymś poza blogowaniem?
2. Jaka część biżuterii należy do Twojej ulubionej?
3. Jaki był najlepszy prezent pod choinkę otrzymany przez Ciebie w ostatnie święta?
4. Jakie jest Twoje ulubione egzotyczne warzywo/owoc? 
5. Moda czy wizaż?
6. Woda czy soki owocowe?
7. Co sądzisz o malowaniu się dziewczyn w wieku poniżej 18 lat? Czy Twoim zdaniem nie powinny tego jeszcze robić?
8. Oglądanie filmów w domu czy w kinie?
9. Ubierasz się zgodnie z obecnymi trendami?
10. Czego nigdy byś nie zjadł/a?
11. Śpiew czy taniec? 


Taguję wszystkich moich obserwujących! :)

niedziela, 6 stycznia 2013

Essence- Transparentny puder sypki

Cześć :)
Na początku chciałam zrobić tego posta o perfumach, które dostałam pod choinkę, jednak pomyślałam, że post będzie o czymś czego używam baaardzo długo i mogę już coś o tym powiedzieć, czyli o transparentnym pudrze sypkim od Essence. 





Informacje z opakowania:



(Transparentny puder sypki ujednolica i matuje cerę, zapewnia trwały makijaż bez efektu świecenia się przez cały dzień, dopasowuje się do każdego odcienia cery)


Postanowiłam kupić ten puder, głownie dlatego, że jest transparentny, więc nie musiałabym martwić się o to, czy przypadkiem kolor nie będzie za ciemny i nie będę wyglądać jakbym malowała się po ciemku bez lustra. Kosztuje ok. 15zł i jest dostępny bodajże w Naturze.


+Jest Baaardzo (!) wydajny. Mam go od ponad dwóch lat i mam jeszcze 1/3 opakowania, a używałam go do tej pory praktycznie codziennie
+Jest niedrogi (jak na tak wydajny produkt)
+Nie bieli buzi
+Jest całkowicie matowy, nie zawiera żadnych drobinek
+Ładnie dopasowuje się do naszej karnacji i to jest chyba jego największy plus. Nie musimy się martwić, że kolor będzie dla nas nieodpowiedni


- Producent mówi, że puder matuje przez "cały dzień", ale niestety matuje tylko na ok. 4 godziny... Dla mnie to spory minus, bo jestem poza domem ok.7 godzin dziennie i gdyby matował chociaż te dwie godziny więcej, to byłoby już naprawdę fajnie.






Ogólna ocena: 5/6


Pomimo tego minusa myślę, że warto wydać 15zł, bo poza jego trwałością jest naprawdę ok. Polecam go głównie nastolatkom, które dopiero zaczynają przygodę z kosmetykami i nie wiedzą jeszcze jaki odcień pudru jest dla nich najlepszy. :)





Używałyście tego pudru? Jakie pudry matujące Waszym zdaniem są najlepsze? :) 




+Chciałam podziękować wszystkim za komentarze do ostatniego posta. Nie sądziłam, że będzie ich aż tyle! :)

sobota, 5 stycznia 2013

Tisane- balsam do ust.

Cześć!
Postanowiłam, że zrobię dzisiaj recenzję balsamu do ust TISANE. Kupiłam go niedawno i na początku wahałam się między nim, a CARMEXEM, jednak przed zakupami poczytałam trochę o nich na wizażu i TISANE miał zdecydowanie lepsze opinie. Dlatego też zdecydowałam się na niego. :) Balsam zamknięty jest w 4,7 gramowym plastikowym słoiczku. Ma kolor żółty i pachnie miodem i wanilią. Dostępny jest w aptekach za ok. 10zł. Podobno dostępny jest również w formie sztyftu, jednak ja takiego jeszcze nie znalazłam.



Według producenta, jest to balsam, który:
Wygładza, nawilża, odżywia, regeneruje szorstkie, spierzchnięte usta, a także chroni przed niekorzystnym działaniem mrozu, wiatru, słońca i deszczu. 

Moim zdaniem obietnice producenta są w 100% spełnione. 

+wygładza usta i sprawia, że są bardzo miękkie, natłuszczone i nawilżone
+ma prawie niewyczuwalny smak
+nie świeci się jak błyszczyk, jest niewidoczny na ustach
+całkiem przyjemnie pachnie
+jest naturalnym kosmetykiem (zawiera wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwę, ekstrat z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witaminę E)
+długo trzyma się na ustach
+nie klei się


+/- Nie pasuje mi za bardzo jego opakowanie. Z jednej strony jest bardzo fajne, mały słoiczek, który łatwo znaleźć w torebce,  jednak kiedy balsamu jest coraz mniej, konieczne jest używanie palców, co (dla mnie) jest bardzo niehigieniczne, szczególnie kiedy jesteśmy poza domem.






Ogólna ocena: 5+/6 


Ogółem mówiąc jest to kosmetyk godny polecenia. Bardzo przyjemnie się go używa, niestety nie umiem na chwilę obecną powiedzieć, jak jest z jego wydajnością, bo mam go dopiero od kilku dni.


Miałyście okazję używać tego balsamu? 
Sprawdził się u Was? :)

wtorek, 1 stycznia 2013

Początek ...

Cześć!
Pierwsze wpisy zawsze są najgorsze, bo nigdy nie wiadomo co w sumie ciekawego w nich napisać. Mam (prawie) 16 lat i w internecie będę posługiwać się nickiem "ms. muffin". Czemu akurat taka nazwa? Prawdę mówiąc powstała spontanicznie, tak jak ten blog. Postanowiłam założyć bloga, bo chciałabym pisać o swoich zainteresowaniach i wyrażać swoje zdanie na różne tematy. Interesuję się (pewnie jak każda dziewczyna) modą, jednak prawdę mówiąc nie mam o niej kompletnie pojęcia ;D Poza tym kocham kosmetyki i wszystko co jest z nimi związane, dlatego też postaram się, aby najczęściej na tym blogu pojawiały się recenzje kosmetyków, które posiadam. Trochę śmiesznie się składa, że założyłam bloga w pierwszy dzień nowego roku, ale nie było to celowe ;) Jeśli chcecie się dowiedzieć o mnie czegoś więcej, to zapraszam częściej ;))


A tak poza tym, to Szczęśliwego Nowego Roku 2013!